Czy wiesz, że blisko 90% użytkowników ogranicza się do czytania nagłówków – tym samym całkowicie ignorując dalszą treść?
Co zrobić, aby podobny los nie przytrafił się Tobie? Zacząć od pytania? Rzucić cytatem? Powołać się na mitycznych “ekspertów”? Opowiedzieć, co odbiorcy znajdą w artykule? A może wykorzystać technikę storytellingu, która sprawi, że ani na chwilę nie będą mogli oderwać się od lektury? Ok, skoro wymieniłem większość ciekawych możliwości – pozwól, że przejdę do konkretów.
Dobry artykuł blogowy – co liczy się najbardziej?
Zdaniem wielu ekspertów z branży (ok – znowu to zrobiłem ?) w każdym tekście najważniejszy jest nagłówek, czyli pierwsze zdanie / stwierdzenie / slogan itp., z którym styka się odbiorca. Liczni stoją na stanowisku, że w przypadku nagłówka oraz pozostałej treści z powodzeniem można zastosować zasadę Pareto.
Dla przypomnienia – opisuje ona zależność, w której 20% działań jest odpowiedzialnych za 80% zysków. W przypadku copywritingu możemy powiedzieć, że 20% tekstu (w tym przypadku nagłówek) odpowiada za 80% efektów, jakie przynosi cała treść (np. konwersji).
Poniekąd zgadzam się z tym stwierdzeniem, choć osobiście do nagłówka dorzuciłbym jeszcze tak ważny element, jak rozpoczęcie (lub jak kto woli – “otwarcie”) każdego wpisu. I właśnie o tym porozmawiamy sobie w dalszej części tego artykułu…
Dlaczego rozpoczęcie jest prawie tak samo ważne, jak nagłówek?
Wyobraź sobie sytuację, w której udało Ci się stworzyć świetny i bardzo merytoryczny artykuł na blog, a sam jego tytuł (nagłówek) jest tak skuteczny, że nie nadążasz z liczeniem kliknięć. Jednak, gdy użytkownicy trafiają bezpośrednio na Twoją stronę – dzieje się coś niepokojącego. Kilka lub kilkanaście sekund po otwarciu wpisu – po prostu go opuszczają.
Gdyby to była jedna czy dwie osoby – pikuś. Takie rzeczy się zdarzają. Twój problem polega na tym, że z Twojej strony ucieka ponad 90% wszystkich odwiedzających.
Uciekający czytelnicy – jak to wyjaśnić?
Może problemem jest sama strona? Ładuje się zbyt wolno lub nie działa na urządzeniach mobilnych? Nie – wszystko działa tak, jak należy. A może Twoich odbiorców zniechęcają wyskakujące okienka? Nie – wszystkie zostały wyłączone.
W takim razie powód może być tylko jeden. Mianowicie, po dobrym, a wręcz zabójczym nagłówku, Twoi odbiorcy trafiają na bardzo słabe otwarcie artykułu. W efekcie ich początkowy zapał mija i zamiast pochłaniać dalsze akapity – po prostu opuszczają Twoją stronę.
Jak naprawić niedziałające rozpoczęcie artykułu?
Będę szczery – nie ma jednej, w pełni uniwersalnej recepty na zawsze działające otwarcie wpisu blogowego. Ostateczny wpływ na skuteczność danej treści mają takie czynniki, jak: specyfika odbiorców, podjęta przez Ciebie tematyka, a nawet czas i kanały publikacji.
Czy to oznacza, że treść tak naprawdę się nie liczy?
Nie do końca. Połowiczną miarą sukcesu każdego wpisu blogowego są elementy, o których wspomniałem powyżej. Jednak za drugą połowę odpowiadają właśnie takie czynniki, jak nagłówek oraz otwarcie.
Zatem, co zrobić, aby podnieść efektywność swoich publikacji w sieci? Wystarczy, że wykorzystasz jedną z tych technik:
Pokaż, co czeka na Twojego użytkownika w dalszej części artykułu
Jedną z klasycznych, a zarazem bardzo skutecznych taktyk jest rozpoczynanie wpisu blogowego od krótkiego podsumowania informacji, jakie zostaną poruszone w danym wpisie.
Możesz wymienić je “po przecinku”, ująć w formie wypunktowanej listy lub po prostu – ułożyć w zgrabne zdania. Istotą tego działania jest pokazanie wartości, jaka czeka na odbiorcę, gdy ten zdecyduje się na przeczytanie całego artykułu.
Podziel się ciekawostkami lub interesującymi danymi
Mnóstwo odbiorców lubi poznawać nowe rzeczy. Jeżeli zależy Ci na dotarciu właśnie do takiej grupy – rozpocznij wartościowym wstępem. Możesz przytoczyć interesujące dane statystyczne, jak i mało znane fakty na temat Twojej branży lub napisać coś na temat, który akurat poruszasz w danym artykule.
Zacznij wpis od pytania
Najlepiej takiego, który podda w wątpliwość to, co powszechnie uważa się na jakiś temat. W ten sposób wzbudzisz zaciekawienie, przez które Twoi odbiorcy nie będą mogli się oprzeć, aby przeczytać resztę wpisu.
Tego rodzaju technikę możesz wykorzystać również do zbudowania tzw. luki informacyjnej. Jeżeli uzmysłowisz swoim odbiorcom, że czegoś nie wiedzą, a jednocześnie pokażesz, że te informacje znajdą w Twoim artykule – zyskasz całe grono nowych czytelników.
Rozpocznij artykuł niedokończoną opowieścią
Storytelling – mówi Ci to coś ?? Z pewnością wiele razy zdarzyło Ci się słyszeć o nim w kontekście sprzedaży czy budowania marki. Musisz wiedzieć, że ta technika sprawdza się również w content marketingu.
Jak go zastosować? We wstępie do swojego artykułu umieść początek opowiadania lub pewnej historii, a następnie – po prostu go urwij i przejdź do właściwego tematu. Pamiętaj, aby w pewnym momencie wrócić do opowieści oraz przedstawić jej zakończenie.
We wstępie artykułu wykorzystaj potęgę cytatu
Pamiętasz o “ekspertach”? W swoich artykułach blogowych możesz pójść o krok dalej. Zamiast tylko powoływać się na ich zdanie – możesz wykorzystać gotowe cytaty.
Wystartuj wpis czymś zupełnie nieoczekiwanym
A jeżeli żadna z powyższych taktyk nie zdała u Ciebie egzaminu – zacznij od czegoś kompletnie niekonwencjonalnego, a wręcz “odjechanego”. Opowiedz żart (może być suchar), wstaw wiersz lub napisz o czymś całkowicie niezwiązanym z tematem Twojego wpisu.
Jestem przekonany, że taki krok sprawi, że zyskasz zainteresowanie niejednego czytelnika ?!
Podobał Ci się ten wpis?
Jeżeli uważasz, że jest wartościowy i może przydać się Twoim znajomym – mam mała prośbę. Zrób mi przysługę i podziel się nim ze swoimi kontaktami. Możesz wykorzystać do tego celu przyciski udostępniania (widoczne po lewej, jak i na dole tej strony). Z góry dziękuję!