Od mojego ostatniego artykułu na temat sztucznej inteligencji w copywritingu zdążyło upłynąć już całkiem sporo czasu. Pisałem go jeszcze przed oficjalnym “wypuszczeniem” najnowszego czata od GPT i prawdę mówiąc – muszę przyznać, że ja też przez chwilę byłem zafascynowany tą technologią, która zanotowała naprawdę spore postępy. Tylko przez chwilę… do czasu, gdy zdałem sobie sprawę, że jest z nią jeden, aczkolwiek bardzo poważny problem.
Co sądzę o tekstach generowanych za pomocą sztucznej inteligencji?
Otóż, GPTchat, jak i całe mnóstwo innych tego typu narzędzi (tak – od około 2 lat na rynku pojawiło się kilka, a może już kilkadziesiąt różnych programów do generowania tekstów), opiera się na treściach, które już zostały wytworzone. Maszyny “same w sobie” nie są w żaden sposób kreatywne. A to z kolei oznacza, że mogą tworzyć (a raczej przetwarzać) wyłącznie to, co już zostało przez kogoś napisane.
Przyznaję, że najnowsze narzędzie wyniosło to na zdecydowanie inny – wyższy poziom. Aczkolwiek sama zasada jego działania wcale się nie zmieniła.
Czy treści z AI sprawdzają się w marketingu?
Powiedzmy sobie szczerze. Pomijając treści reklam, mailingi, teksty sprzedażowe – zdecydowana większość contentu jest produkowana po to, aby wspierać pozycjonowanie stron czy sklepów internetowych. Mam tu na myśli zarówno opisy kategorii, opisy produktów, jak i oczywiście – artykuły publikowane bezpośrednio na firmowym blogu.
Jak pewnie wiesz – SEO to głównie wyszukiwarka Google, która w swoich algorytmach bierze pod uwagę setki czynników – w tym takie, jak użyteczność czy unikalność prezentowanych treści. I to właśnie w tym miejscu – dla contentu AI – zaczynają się “schody”.
Sztuczna inteligencja nie może niczego kreować, a więc naturalnym jest, że tak wyprodukowana treść nie jest w żaden sposób niepowtarzalna czy “odkrywcza”. A skoro opiera się na innych informacjach pochodzących z sieci (plus dodatkowo nie potrafi weryfikować, czy są w ogóle prawdziwe) – tworzy teksty, które (w nieco innej formie) już istnieją. Nie rozwiązują nowych problemów ani nie przekazują nowych informacji, więc nie da się powiedzieć, aby były pożyteczne (przynajmniej bardziej niż te, które już są w sieci).
Sztuczna inteligencja ma problem z… duplikacją treści
W tym artykule chciałbym poruszyć jeszcze jeden istotny aspekt, o którym być może wiele osób zapomina lub zwyczajnie – nie zdaje sobie sprawy.
Mianowicie, narzędzia do “pisania” tekstów AI są bardzo powtarzalne. Jak bardzo? Wystarczy, że zadasz im podobne pytanie (albo wydasz komendę) kilka lub maksymalnie kilkanaście razy – a możesz mieć praktycznie 100-procentową pewność, że wygenerowane treści zaczną się powtarzać.
Pół biedy, jeśli takie pytanie zadasz tylko Ty. Ale jak myślisz? Co się stanie, jeśli wszyscy (w tym Twoja konkurencja), zaczną korzystać z tego typu rozwiązań? Wyobraź sobie, że nie tylko Tobie udało się wpaść na “genialny pomysł” wykorzystania AI. A zamiast tego nawet 100 czy 1000 osób wpisało prawie to samo, co Ty. Duplicate content, a za nim spadki widoczności w wyszukiwarce – masz praktycznie gwarantowanie.
To wszystko prowadzi mnie do prostego wniosku, że w 100% “ludzkie” treści jeszcze nigdy nie był tak pożądane, jak teraz.
Skoro AI generuje teksty na bazie innych tekstów, to kto tak naprawdę jest ich autorem?
Warto również wspomnieć o kwestii praw autorskich. Nie chcę nikogo straszyć. Ale delikatnie mówiąc – są one dość dyskusyjne. Natomiast osoby, które wykorzystują teksty z takich generatorów, powinny być przygotowane na to, że prędzej czy później, przyjdzie im się zmierzyć z konsekwencjami – zarówno natury prawnej, jak i finansowej.
Jakie mogą być efekty publikowania treści AI?
Wyobraź sobie, że przez całe lata pracujesz na budową swojej marki i jej widocznością w sieci. Inwestujesz dziesiątki albo setki tysięcy w reklamę, pozycjonowanie oraz rozwój infrastruktury. Po pewnym czasie dochodzisz do fajnego poziomu, zaczynasz osiągać zadowalające wyniki (także sprzedaży), aż nagle – po zafascynowaniu się chwilowym trendem – zaczynasz zauważać spadki, które pogłębiają się z miesiąca na miesiąc.
Tracisz widoczność, ruch na stronie, w konsekwencji także sprzedaż, a wszystko przez głupie decyzje, które zdarzyło Ci się podjąć pod wpływem mody czy pozoru oszczędności (czasu i pieniędzy).
Unikalność i wartość w copywritingu niekoniecznie idą w parze z AI – podsumowanie
Nie zrozum mnie źle. Sam uważam, że korzystanie z technologii jest ważne i pozwala zbudować solidną rynkową przewagę. Szkopuł jednak polega na tym, aby robić to z głową i nie chodzić “na skróty”.
Jeśli jesteś copywriterem, któremu zależy na budowaniu marki uczciwego profesjonalisty – takie narzędzia powinieneś traktować wyłącznie jako formę wsparcia (do poszukiwania tematów, inspiracji i pokonywania “twórczej blokady”). Nie sposób na szybkie produkowanie masy śmieciowych treści, którym będziesz oszukiwał swoich klientów.
A jeżeli jesteś właścicielem firmy i na poważnie myślisz o swoim biznesie – patrz długofalowo i przede wszystkim nie opieraj się tylko na chwilowych trendach bądź wahaniach. Inwestuj w jakość (w tym unikalne, merytoryczne i ludzkie treści), która będzie pracowała dla Ciebie całymi latami. To się po prostu opłaca!
Jestem profesjonalnym copywriterem i marketingowcem “z krwi i kości”.
Pomagam właścicielom i managerom firm, marketerom, agencjom reklamowym oraz wszystkimi osobom, które chcą rozwijać biznes i zarabiać więcej.
Doradzam i tworzę dla nich teksty, które pomagają w komunikacji, budowaniu marek, pozycjonowaniu stron, a przede wszystkim zwiększaniu sprzedaży.